Dwa tygodnie temu Paris Hilton została aresztowana w Republice Południowej Afryki za palenie skręta podczas meczu Brazylii z Holandią. Rzecznik prasowy gwiazdy zapewniał, że całe zajście było zwykłym nieporozumieniem, a jego klienta nie miała przy sobie narkotyków. Sąd i policja ostatecznie przeprosiły dziedziczkę za ten incydent.
Tym razem jednak sytuacja wygląda nieco inaczej... Dziedziczka została aresztowana, gdy chciała opuścić Korsykę. Policja zatrzymała ją na lotnisku po tym, kiedy okazało się, że ma w torebce marihuanę. Jak donosi agencja AFP bagażu dziedziczki znaleziono mniej niż gram narkotyku. Przewieziono ją na komisariat, jednak tak mała ilość marihuany sprawiła, że nie było podstaw do wnoszenia oskarżenia. Wypuszczono ją po 30 minutach.
Pomyślcie tylko, kto przy zdrowych zmysłach próbuje wnieść do samolotu narkotyki?