Agnieszka Orzechowska stała się znana dzięki Dodzie, która podobno wyrzuciła ją z sesji zdjęciowej z Adamem Darskim. Okazuje się, że "polska Angelina" uważa się też za... "polską Monicę Bellucci"! Twierdzi też, że to ona nie chciała fotografować się z Nergalem, bo jest dla niej za niski.
Nie wiem, czy kłamać, czy nie kłamać. Bo to było odwrócenie kota ogonem. Generalnie ja poczułam, że mam 1,76, a znany muzyk Nergal jest po prostu niższy ode mnie, zaś ja jestem prawdziwą kobietą - mówi w rozmowie z Super Expressem. Biją się właśnie media, czy jestem polską Angeliną czy Monicą Bellucci. Więc wydaje mi się, że ktoś odwrócił kota ogonem, bo było mu głupio, że nie chciałam wystąpić z nim w sesji.
Orzechowska zapowiada też, że niebawem ukaże się nie tylko teledysk z jej udziałem, ale cała płyta wyprodukowana przy współpracy z Marianem Lichtmanem z zespołu Trubadurzy:
Ja nagrywam z Marianem Lichtmanem całą płytę. Generalnie to było tak, że jak zjawiłam się u niego w studio, to chciałam nagrać jeden teledysk. Okazało się, że mam na tyle seksowny głos, że podjął ze mną współpracę całej płyty. Od tego zaczęła się moja kariera.
Jej kariera...?