Angelina Jolie nadal nie może się pogodzić ze śmiercią swojej matki, Marcheline Bertrand. Aktorka w 2007 roku przegrała walkę z rakiem. Całe życie przekonywała córkę, żeby oddała się ważniejszym sprawom, niż jedynie kariera. To dzięki niej Angie zajęła się pomocą humanitarną i zdecydowała się na przygarnięcie trójki sierot. W jednym z najszczerszych wywiadów w jej karierze opowiada o tym, czego tak naprawdę nauczyła ją matka i czego teraz oczekuje od życia.
Nie tak dawno straciłam matkę. Każdy dzień od jej śmierci sprawiał, że doceniałam życie coraz bardziej – wyznaje w Chicago Sun-Times Najbardziej niezwykły jest fakt, że ma się tak wiele wspólnego z ludźmi, których się kocha. Dlatego tak ważne jest, żeby być zdrowym i starzeć się z godnością. Chcę być babcią, chcę się cieszyć swoimi wnukami. Chcę zobaczyć, jak moje dzieci dorastają i spędzić resztę życia z Bradem. O tym wszystkim marzę.
Dlatego tak ciężka była dla niej praca na planie jej nowego filmu, Salt, w którym sama wykonała większość popisów kaskaderskich:
Przez chwilę myślałam o moim życiu. Urodziłam bliźniaki rok wcześniej i wzięłam kilkanaście miesięcy wolnego. Ta scena akcji była moim wielki powrotem. Zwisałam z parapetu i walczyłam ze sobą. Myślałam tylko o tym, że jestem czyjąś matką.
Pomimo wątpliwości aktorki, nie spodziewamy się, żeby nagle skupiła się jedynie na dramatach. Wyobrażacie sobie, żeby zrezygnowała z kina akcji?