Michał Wiśniewski podobno rozpłakał się, gdy odchodziła od niego kolejna żona. Niestety, było już za późno na prośby. Szkoda, że nie zorientował się trochę wcześniej, jaki wpływ na jego małżeństwo mogą mieć słowa wypisywane pod adresem żony w internecie (zobacz: Wiśniewscy się rozwodzą?). Podczas gdy dla wszystkich było jasne, że Michał idzie na czołowe, on sam zrozumiał to dopiero kiedy Ania spakowała walizki.
Jak twierdzą znajomi muzyka, na których powołuje się Fakt, dopiero wtedy dotarło do niego w pełni, że właśnie wali się jego trzeci związek. I to jeszcze przed 40-tką. Szybko się wyrobił.
_**Michał chyba nie wierzył do końca, że Ania będzie taka stanowcza**_ - mówi tabloidowi kolega muzyka. Kiedy zrozumiał, że to koniec, przestraszył się i próbował zatrzymać ją za wszelką cenę, krzycząc, prosząc. Niestety było już za późno.
Zaraz po wyprowadzce Ani, urażony Wiśniewski zedeklarował na blogu: Już nigdy nie będę błagał o miłość. Zapowiedział też, że nie chce już "żadnych kobiet"...