Promocja nowej płyty Dody jak na razie opiera się głównie na obrażaniu byłej menedżerki. Rabczewska wyjątkowo źle znosi fakt, że Maja Sablewska pracuje obecnie z jej największym wrogiem, Edzią Górniak, a co gorsza - odnosi sukcesy. Kiedy Sablewska dbała o sprawy Doroty, zapoznała ją z cennymi umiejętnościami: pokazała, jak można budować karierę na skandalach i pozwach. Teraz ponoć obawia się, że taka edukacja zwróci się przeciwko niej i Doda - obok Ryszarda Nowaka - pozwie i ją... Przypomnijmy, że ostatnio chętnie rzuca deklaracjami o sądowym finale swoich sporów: Marina: "Odrzuciłam tę piosenkę, bo do mnie nie pasuje!" DODA: "POZYWAM!".
Współpracę z Dorotą Rabczewską zakończyłam prawie rok temu - odpowiada na łamach tygodnika Rewia Maja. Nie obchodzą mnie jej publiczne impertynencje. Mogę rozmawiać na temat sukcesów moich obecnych podpiecznych.
Każdy kto choć trochę pamięta dotychczasową karierę Dody i Mai, nie wątpi chyba, że sprawa jeszcze się rozkręci. Szczególnie po tym, co Rabczewska mówiła o niej w Dzień Dobry TVN.
_**Najlepszą rzeczą, jaką mogłam zrobić zaraz po rzuceniu męża i papierosów, było rozstanie z Mają**_ - powiedziała. Moją byłą menadżerkę charakteryzuje brak lojalności i cieszę się, że skończyłam z tego typu niską promocją. Współczuję wszystkim, którzy będą z nią współpracować!
Była menedżerka Dody zdaje sobie sprawę, że to nie tylko czcze pogróżki - pisze Rewia. Dorota jest pojętną uczennicą, a dotychczasowa praca Sablewskiej polegała na wybieraniu Dodzie ubrań, a przede wszystkim na fabrykowaniu coraz to nowych skandali, które szybko stały się znakiem firmowym Rabczewskiej. Kto mieczem wojuje...
Szykujemy się na kolejne publiczne pranie brudów. Jak myślicie, która najwięcej na tym ugra? Doda, Maja, czy... Edyta?