To było akurat do przewidzenia. Wypuszczony na wolność przez szwajcarski wymiar sprawiedliwości Roman Polański już snuje zawodowe plany. W pierwszej kolejności ma zacząć pracę nad ekranizacją sztuki teatralnej pt. Bóg mordu. Jednak produkcja o tym wdzięcznym tytule nie jest jedynym projektem, którym chce się zająć reżyser. Podobno kolejny jego film będzie opowiadał o tym, co zdarzyło się w willi Jacka Nicholsona w 1977 roku. Fakt, gwałt analny znanego artysty na nieznanej 13-letniej dziewczynce jest wyjątkowo nośnym tematem...
Jak twierdzi Andrzej Serdiukow, Polański pisze scenariusz o swoich amerykańskich doświadczeniach z lat 70. Można się więc spodziewać, że będzie chciał rozprawić się z amerykańskimi mediami, wymiarem sprawiedliwości czy hipokryzją środowiska filmowego - czytamy we Wproście. Nie ma w tym nic dziwnego. Polański od zawsze prowadzi przewrotną grę z zainteresowaniem, jakie wzbudza.
Życzymy powodzenia w realizacji projektu. Przypomnijmy, że zdjęcia z udziałem Romana mogą toczyć się swobodnie jedynie w Polsce, Francji i w Szwajcarii (zobacz: Polański jest POSZUKIWANY W 188 KRAJACH!). Jak myślicie, czy samoobrona Polańskiego na ekranie pomoże mu przekonać ludzi, że tak naprawdę to wcale nie zgwałcił 13-latki w odbyt?