Weronika Rosati "zasłynęła" znajomością z Andrzejem Żuławskim, który bez przesady mógłby być jej dziadkiem. Nie wyszło jej to na dobre - teraz procesuje się z reżyserem, bo twierdzi, że opisana w jego książce Nocnik zdeprawowana Esterka inspirowana jest nią samą. Do Weroniki chyba w końcu dotarło, że relacje ze starszymi panami rodzą tylko patologie i ośmieszają ją wśród fanów.
Sama ją sobie wybrałam - mówi o swojej samotności Weronika. Bo aktorstwo jest samotnością.
Jednak jak donosi Życie na gorąco, Weronika postanowiła dla odmiany poszukać towarzystwa kogoś w swoim wieku. Podobno namiętnie randkuje w internecie i odświeża znajomości ze szkoły. Ostatnio często widuje się ją w towarzystwie Jana Terlikowskiego, zaledwie 28-letniego. Przedstawia go wprawdzie jako przyjaciela, którego zna od 10 lat, ale trudno powiedzieć, jak się sprawy dalej potoczą.
Trzymamy kciuki. Jakiś normalny facet w podobnym wieku dobrze by jej zrobił. Może ludzie zapomną jeszcze o jej przeszłości?