Kelly Osbourne nigdy nie ukrywała, że przez długi czas była uzależniona od leków przepisywanych na receptę. Na szczęście udało jej się wyjść nałogu. Dzisiaj jest szczęśliwa, ma nowego faceta u boku i kilkanaście kilogramów zmartwień mniej. W jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że przestraszyły ją zgony Michaela Jacksona i Brittany Murphy. Była uzależniona od tych samych leków, co oni.
_**Pięć lat temu myślałam, że nie dożyję moich 25. urodzin**_ - mówi Kelly. To jedna z tych chwil, gdzie cudza tragedia dotyka cię osobiście. Liczba osób, które zmarły, bo brały to samo, co ja, jest przerażająca. Lekarze to najwięksi dilerzy narkotyków na świecie. W Los Angeles jest masa lekarzy.
Jednocześnie przyznała, że czas zabaw jest już dawno za nią. Zrezygnowała z brylowania na salonach w Los Angeles.
Nie wychodzę na imprezy. Co mam tam niby robić? - pyta retorycznie. Robiłam to już z milion razy, od kiedy skończyłam 12 lat. Jeśli chcę potańczyć, wkładam płytę do odtwarzacza i tańczę w moim pokoju. Teraz jestem uzależniona od siłowni. Ćwiczę codziennie pół godziny. Jeśli dołącza do mnie trener, to jeszcze dłużej.
Dobrze, że chociaż jedna gwiazda wyrwała się nałogowi.