Od zawsze istniał spór pomiędzy zwolennikami noszenia skarpet (koniecznie frotte) do sandałów a tymi, którzy uważali to za szczyt bezguścia. Ostatecznie wyrok w tej sprawie postanowił wydać Tomasz Jacyków. Na łamach Faktu. Zdaniem stylisty w tym sezonie połączenie sandałów ze skarpetkami jest już modne.
Rzeczywiście, w tym sezonie skarpetki noszone do sandałów nie rażą. Ale pod jednym warunkiem. Skarpetki muszą być kolorowe, bawełniane, lekkie i zakładane do skromnych sandałów, tzw. rzymianek, mających tylko kilka przeplecionych rzemyków – tłumaczy na łamach tabloidu.
Oczywiście, jak zawsze Jacyków ma na myśli "prawdziwe ubrania", czyli takie, które kosztują więcej niż 300 złotych. Zapewne dopuszczane przez niego do użytku skarpetki też zaczynają się dopiero powyżej tej kwoty.
Tu nie o takie zabudowane i tanie sandały z supermarketów chodzi! To musi być finezja na nogach, a nie szaro-bure, elastyczne skarpety, które z punktu widzenia pana w średnim wieku się nie brudzą - mówi. Zresztą może tego brudu nie widać, ale zaręczam, że czuć na przykład w autobusach!