Życie na Gorąco stawia tezę, że wszystkie związki Kasi Skrzyneckiej, w których sponsoruje swoich chłopaków, to efekt jej wychowania. I że Kasia jest po prostu dobrą kobietą. Gazeta zapomina tylko, że prawdopodobnie zdradzała ona wielokrotnie swojego męża z facetami/utrzymankami. Widocznie ma niezwykłą potrzebę dzielenia się swoim bogactwem...
Tabloid przypomina, że i w związku z Feridem Lakhdarem, i ze Zbyszkiem Urbańskim, i teraz, z Marcinem, trenerem fitnessu, Kasia "nie zwraca uwagi na to, ile lat ma jej wybranek, skąd pochodzi i jaką sumę ma na koncie. Dlatego łatwo może zostać wykorzystana. Liczy się dla niej tylko uczucie. Tak wychowali ją rodzice. Mimo iż była jedynaczką, nie wyrosła na zapatrzoną w siebie egoistkę, cieszy ją fakt, że może komuś pomóc i podzielić się tym, co ma."
Zapewne dlatego, kiedy ostatnio poszła do naleśnikarni z nażelowanym Marcinem, zapłaciła za obiad. Życie na Gorąco tak opisuje ich randkę:
Naleśnikarnia na warszawskiej Saskiej Kępie. Przy stoliku pani Kasia i ów przystojny macho. Zamówili wyborne naleśniki. On coś opowiada, ona bardziej niż jedzeniem zainteresowana jest obserwowaniem swojego towarzysza. Podpierając głowę, uważnie słucha tego, co do niej mówi. Jej oczy zdają się mówić: jestem w tobie zakochana. Na koniec Katarzyna Skrzynecka wyjmuje portfel i płaci za obiad.
Życie na Gorąco cytuje też nasze doniesienia o wyprawie Kasi i Marcina na zakupy (zobacz: Hojna Kasia)
.
Swoją drogą, jesteśmy ciekawi, ilu naszych czytelników zdecydowałoby się na romans z Kasią Skrzynecką w zamian za naleśniki i ubrania z New Yorkera.