To przykra wiadomość dla fanów Paulli, ale nie tylko. Piosenkarka występowała w sobotę podczas festynu w Gryficach w zachodniopomorskiem i, jak donoszą lokalne media, w pewnym momencie... poraził ją prąd!
Winna miała być wadliwa instalacja audio, którą dostarczyli organizatorzy - swojego podobno technicy wokalistki nie mogli rozstawić. Każdy mikrofon miał przebicie prądu, więc za każdym razem, kiedy Paulla ich dotykała, była nim rażona. W pewnym momencie pod jej nogami było już dużo niebezpiecznych iskier, które uniemożliwiały jej kontynuowanie występu. Ze łzami w oczach rzuciła mikrofon na ziemię, przeprosiła widzów i zeszła ze sceny.
Gwiazda wieczoru po zaśpiewaniu jednej piosenki doznała porażenia prądem przez niesprawny mikrofon - opisuje sytuację Głos Szczeciński. Piosenkarka w żaden sposób nie mogła porozumieć się z obsługa koncertu, ponieważ wszyscy byli kompletnie pijani. Przerażona publicznie poinformowała mieszkańców o tym fakcie i przerwała koncert.
Następnie Ignasiak "w atmosferze skandalu opuściła scenę i odjechała". Gorzej miała chyba tylko Iwona Węgrowska, której "dolali kwasu"...