Mark David Chapman przejdzie do historii jako człowiek, który zabił jeden z największych talentów muzycznych w historii. Trzydzieści lat temu czterokrotnie postrzelił Johna Lennona, legendarnego Beatlesa. Za morderstwo został skazany na dożywocie. O wypuszczenie na wolność mógł się ubiegać po odsiedzeniu dwudziestu lat. Właśnie złożył taki wniosek… po raz szósty.
Trzyosobowa komisja już pięciokrotnie odrzuciła wniosek Chapmana: w 2000, 2002, 2004, 2006 i 2008 roku. Ponowne przesłuchanie będzie miało miejsce 9. sierpnia. Dziesięć lat temu, zaraz przed pierwszym przesłuchaniem Chapmana, Yoko Ono, wdowa po Lennonie, wysłała do komisji list, w którym sprzeciwiała się wypuszczeniu mordercy jej męża na wolność. Swojego zdania nie zmieniła.
Nadal uważam, że pan Chapman powinien zostać w więzieniu – napisała w kolejnym liście Ono. Obawiam się, że jego wyjście na wolność przywoła tamten koszmar, chaos i zamieszanie. Dwaj synowie Johna i ja nie czulibyśmy się bezpiecznie do końca naszego życia. Uważam również, że życie pana Chapmana byłoby w niebezpieczeństwie, gdyby znowu chodził po ulicach.
Czyżby Yoko sugerowała, że fani Beatlesów dopuściliby się w takiej sytuacji do samosądu?