Zastanawiamy się, dlaczego tacy ludzie zgłaszają się "po swoje" dopiero po tylu latach. Do sądu w Los Angeles trafił właśnie pozew przeciwko osobom zajmującym się fortuną Michaela Jacksona. Niejaka Mocienne Petit Jackson twierdzi, że jest córką zmarłego w zeszłym roku piosenkarza i domaga się, aby uwzględniono ją w podziale majątku.
35-latka uważa, że jest owocem romansu jej matki z Michaelem. Co ważniejsze, jej matka, Barbara, jest siostrą Diany Ross, liderki The Supremes i dobrej znajomej Jacksona. Historia jest jednak jeszcze bardziej szalona.
Mocienne twierdzi, że została spłodzona, gdy Michael miał jedynie 17 lat. Utrzymuje, że Katherine Jackson, jej rzekoma babcia, zaplanowała... porwanie i wysłanie jej do Belgii, by ratować reputację jej syna. Siedmiu porywaczy zostało później zamordowanych...
Kobieta mieszka teraz w Holandii i żąda sporej części spadku po ojcu. Chce również dostać prawa do sprawowania opieki nad swoim "rodzeństwem". Twierdzi, że tylko ona jest w stanie zapewnić im normalne życie. Na dowód, że jest córką Michaela podaje fakt, że odziedziczyła po nim bielactwo. Jest również gotowa poddać się badaniom genetycznym.