Edith Vogelhut twierdzi, że też jest ofiarą Romana Polańskiego i postanowiła zakończyć trwające 36 lat milczenie. Do wyznania prawdy skłoniła ją decyzja o uwolnieniu reżysera z aresztu domowego. Była modelka, lepiej znana pod pseudonimem Stella Paul, postanowiła opowiedzieć wszystko ze szczegółami, aby udowodnić, że, jak mówi, "Polański jest niebezpieczny".
Do gwałtu na Vogelhut doszło w 1974 roku w słynnej już posiadłości Jacka Nicolsona. W wywiadzie dla serwisu RadarOnline ofiara Polańskiego opowiedziała, jak doszło do gwałtu.
Oczywiście podejrzewałam na początku, że będziemy uprawiać seks, ale chciałam czegoś normalnego i bardziej romantycznego. Powiedział: "Obróć się na brzuch." Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, zakuł mnie w kajdanki. Nie spodziewałam się, że zmusi mnie do seksu analnego.
Według zeznań byłej modelki, które złożyła w prokuraturze w Los Angeles, Polański dodał jej do drinka Ecstasy. Kiedy wrzucał tabletkę do alkoholu, powiedział: To świetny środek, sprawi, że poczujesz się cudownie. Zrobisz się chętna, to świetny afrodyzjak.
_**Złapał mnie za włosy i mocno szarpnął**_ – kontynuuje Vogelhut. Odgiął mi głowę do tyłu i przystawi szmatę nasączoną azotynem amylu (środkiem o silnych właściwościach odrzucających). _**Wtedy gwałtownie wszedł w mój odbyt. Zgwałcił mnie wiele razy.**_
Zeznania byłej modelki zostały potraktowane bardzo poważnie przez prokuraturę w Los Angeles. Polańskiemu najprawdopodobniej zostaną postawione nowe zarzuty o gwałt.
Najbardziej przerażająca jest myśl, że ofiar Polańskiego może być więcej. A on był całe życie bezkarny.