Fachowcy w dziedzinie krawiectwa nie są zachwyceni suknią ślubną Joanny Liszowskiej. Wiele osób zauważyło, że dopasowanie gorsetu pozostawiało wiele do życzenia. A to podobno nie koniec niedociągnięć.
Suknia Joanny wygląda jak zaprojektowana przez konstruktorów spadochronów - mówi Super Expressowi Piotr Krajewski z Atelier Krajewscy. Widać gołym okiem brak konstrukcji. Każdy zauważył, że górna część sukni nie była dobrze wykonana, dopasowana do figury, marszczyły się boki, widać brak fiszbin. Miseczki rozłaziły się na boki przy dużym biuście.
Warszawski projektant mody ślubnej Tomasz Rogala, właściciel Atelier Kreacji Ślubnych także ma kilka zastrzeżeń do kreacji, którą aktorka wybrała na ten wyjątkowy dzie:
Kreacja została wykonana z atłasu, zapewne jedwabnego, a także z tiulu o dyskretnym połysku. Patrząc okiem eksperckim, nie można nie zauważyć technicznych niedoskonałości tego stroju. Gorsetowa forma powinna być wykonana sztywno, niedopuszczalna jest "wychodząca" na prawą stronę podszewka, której jest wyraźnie za dużo względem tkaniny zasadniczej. Można wymieniać więcej... Z całym szacunkiem dla talentu gwiazdy, prawda jest niezaprzeczalna: wspaniały projekt został niewłaściwie zrealizowany**.**
Trudno zrozumieć, dlaczego Liszowska, mając do dyspozycji właściwie nieograniczone fundusze (na ślub przyjechała szpanerskim Ferrari), nie dopracowała swojej ślubnej kreacji. Może zabrakło czasu?
Co myślicie o tej sukni? Pytanie do naszych czytelniczek: Czy gdybyście nie miały żadnych ograniczeń finansowych, wybrałybyście taką?
(Za zdjęcia Joanny Liszowksiej dziękujemy serwisowi bydgoszcz.gra.pl)