Pomimo licznych doniesień widzów koncertu, zamieszczonych na sieci filmikach i oficjalnym oświadczeniu organizatorów festiwalu w Gryficach Paulla nadal trzyma się swojej wersji. Wersji, w której padła ofiarą braku profesjonalizmu pijanej jej zdaniem obsługi. Przeprowadzone przez organizatorów badania na obecność alkoholu we krwi nie przekonały jej, że lekko mówiąc dramatyzuje.
Historyjka, w której została porażona prądem ze źle zabezpieczonego mikrofonu, została przez piosenkarkę ponownie potwierdzona na jej oficjalnej stronie. Gwiazda nie tylko obwinia za wypadek organizatorów, ale także jej wspomnienia z koncertu mocno różnią się od tego, co można zobaczyć na filmikach jej fanów.
Chciałam Wam jeszcze raz bardzo, bardzo serdecznie podziękować za tak liczne przybycie na Festyn w Gryficach. Cieszy mnie niezmiernie, że mimo niesprzyjającej pogody, strug deszczu- przyjeżdżacie – wraca się do fanów na swojej stronie Paulla. Tym bardziej jest mi przykro, że nie mogłam dać koncertu, na jaki czekaliście. Chcę zapomnieć o tym występie i mocno wierzę, że dane mi będzie jeszcze raz stanąć przed Wami i dać piękny występ. Pragnę odwdzięczyć się za Wasze wsparcie, za to spontaniczne: „Nic się nie stało, naprawdę nic się nie stało…”, które trzymało mnie na nogach. Dziękuję Wam za okazane zrozumienie.
Dziękuję za film, który ktoś z Was umieścił na YouTube - dodaje. Dzięki temu nie muszę prostować historii z mikrofonem, sprzętem nagłośnieniowym, warunkami na scenie itp. widać i słychać jak było… Mam nadzieję, że autografy, zdjęcia po tym występie choć w niewielkim stopniu zadośćuczyniły brak pełnego koncertu. Te 1000 km drogi do Jeżowych, gdzie następnego dnia miałam następny koncert były najcięższymi, jakie do tej pory przemierzyłam. Jeszcze raz Przepraszam Was za tę sytuację. I Dziękuję za wsparcie.
Nie pamiętamy, aby ktokolwiek skandował "Nic się nie stało, naprawdę nic się nie stało...", ale za to doskonalesłyszeliśmy okrzyki w stylu "Żenada" oraz "Śpiewaj nie gadaj".
Dostrzegamy pozytywy tej sytuacji - kariera Paulli była tak nudna i przewidywalna, że miło, że przynajmniej kończy ją jakimś ciekawym wydarzeniem.