Cała (no, prawie cała...) Polska z zażenowaniem przyglądała się temu, co działo się wczoraj pod Pałacem Prezydenckim. Na Krakowskim Przedmieściu zebrały się setki osób, które sprzeciwiały się przeniesieniu krzyża postawionego tam po tragedii pod Smoleńskiem. Krzyż miał trafić do pobliskiego kościoła, miejsca chyba najbardziej właściwego dla symboli religijnych.
Wśród walczących protestujących nie zabrakło bardziej znanych twarzy. Z policją, harcerzami i księżmi starli się dziennikarka Ewa Stankiewicz oraz Wojciech Cejrowski. Pomimo tego, że w zeszłym roku stwierdził, żeLech Kaczyński "nałożył na siebie ekskomunikę", teraz postanowił stanąć w obronie krzyża, który został postawiony ku jego pamięci. Dostrzegacie pewną niekonsekwencję?
Na swojej oficjalnej stronie sprzeciwił się usuwaniu symbolu spod Pałacu Prezydenckiego:
Po co usuwać ten krzyż? Czy on komuś przeszkadza? I czym konkretnie przeszkadza? Przecież nie zastawia wjazdu, ani nie utrudnia ruchu - stoi dokładnie na przeciwko pomnika księcia Poniatowskiego, a sam jest pomnikiem dla tragicznie zmarłego Prezydenta RP. Więc w czym i komu przeszkadza?! - pyta Cejrowski.
Dodam, że jeśli rzeczywiście zostanie usunięty, to najprawdopodobniej będzie to usunięcie nieskuteczne. Komuniści w stanie wojennym też starali się usunąć krzyż z kwiatów i zniczy układany spontanicznie na Placu Zwycięstwa. Jaruzelski także dogadał się z władzami kościelnymi na przeniesienie tamtego krzyża pod kościół św. Anny, pod arkady, czyli na teren przykościelny. Umowa była taka, że władze nie będą usuwały krzyża przy kościele, ale będą zmywały milicyjnymi sikawkami ten... nieuzgodniony oraz karały układaczy za zaśmiecanie Placu Zwycięstwa.
Efekt był taki, że krzyż nie zniknął, lecz uległ rozmnożeniu - zamiast jednego mieliśmy dwa miejsca i chodziliśmy kłaść kwiaty i palić znicze w oba. Tym razem też tak będzie. I ja sam obiecuję w tym uczestniczyć - jeśli krzyż, który postawiliśmy spontanicznie przed Pałacem prezydenckim, jeśli ten krzyż zostanie zabrany w inne miejsce, ja nadal będę przynosił kwiaty i palił znicze przed Pałacem.
Państwo jest dla Narodu, władza jest dla Narodu, ulice są dla Narodu, symbole są dla Narodu. A nie na odwrót! A zatem to Naród ma rządzić władzą i nigdy na odwrót. Władza jedynie wykonuje USŁUGI dla Narodu - taki jest prawidłowy porządek rzeczy. Amen.
Najbardziej przekonał nas ostatni argument: "Amen."
Pudelek dołącza się do protestu. Pytamy:
http://w489.wrzuta.pl/film/4w9heal59oZ/
("Już telefony poszły"...)