Tuż po śmierci Michaela Jacksona wytwórnia płytowa Sony za 250 milionów dolarów wykupiła prawa do wydania części nigdy nie słyszanych piosenek gwiazdora. W ciągu siedmiu następnych lat do sklepów ma trafić dziesięć albumów z nigdy nie publikowanymi utworami artysty. Will.I.Am, lider Black Eyed Peas, który współpracował z gwiazdorem nad nowym materiałem, potępił decyzję szefów wytwórni. Nie pozostawia na nich suchej nitki.
Nie powinni wydawać pośmiertnego albumu Michaela. Te piosenki nie powinny być usłyszane przez ludzi. Michael by tego nie chciał. Cholerne pasożyty! – mówi o szefach wytwórni Sony muzyk. Jak można wydać jego piosenki, jeśli nie ma na to jego zgody? To jakiś koszmar. Nie może brać udziału w tym przedsięwzięciu. Był perfekcjonistą i doglądał każdego aspektu. To nie będzie prawdziwa płyta Michaela. Nigdy nie wydam piosenek, które z nim zrobiłem. Jak dużo energii można wyssać z jego martwego ciała? Powinniśmy celebrować to, czym zdążył się z nami podzielić za życia.
Słowom lidera Black Eyed Peas wtóruje producent muzyczny RedOne, który jest odpowiedzialny za największe przeboje Lady GaGi. On również współpracował z Michaelem przed jego śmiercią. W jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że zgodzi się opublikować ich wspólne piosenki pod jednym warunkiem. Chce, aby wszystkie zyski zostały przekazane na cele charytatywne. Na to z pewnością nie zgodziłaby się wytwórnia.
A Wy co o tym myślicie? Chcecie usłyszeć nowe piosenki Michaela, czy powinny one pozostać na komputerach producentów, z którymi współpracował?