Ostatni film z udziałem Juli Roberts okazał się przełomowy dla aktorki. Twierdzi, że wyjazd do Indii odmienił jej spojrzenie na świat. Matka bliźniaków, Hazel i Phinnaeusa, oraz starszego Henry'ego, postanowiła przejść na hinduizm.
Zachwyciłam się tamtym światem. To było coś zupełnie innego – mówi. Całe życie byłam rozpieszczana. Miałam wszystko, czego zapragnęłam. W następnym wcieleniu chciałabym spokojnej egzystencji. Na pewno nie chcę być sławna.
Cała moja rodzina zmieniła wyznanie. Jest nam z tym teraz znacznie lepiej, bo świadomie doceniamy życie – dodała. Zamierzam na emeryturze zamieszkać w Indiach. Jestem zachwycona tamtejszymi ludźmi.
Ta informacja zapewne nie ucieszy Toma Cruise'a, który od pary lat intensywnie próbował zwerbować Roberts do Kościoła Scjentologicznego.