Agnieszka Orzechowska, określana obecnie już jako "była dziewczyna Radosława Majdana", stała się pełnoprawną celebrytką. Do tego stopnia, że może liczyć na małe "ustawki" z tabloidami, które chętnie śledzą fascyujące życie początkującej gwiazdki. Super Express przyłapał ją na przykład na wizycie w sklepie z dopalaczami.
"Polska Monika Bellucci", wraz ze swoim partnerem, który "nijak nie przypominał Majdana", pojawiła się wieczorem w sklepie z tymi używkami.
Długo rozmawiała ze sprzedawcą, a następnie wyszła zadowolona z siebie. Usiadła w samochodzie partnera i spędziła tam kilka minut. Następnie oboje udali się w dalszy obchód po lokalach w centrum Warszawy - opisuje tabloid.
Zapytana o to Orzechowska twierdzi, że nie szukała tam żadnych odurzających środków, ale jedynie... smakowego tytoniu.
Nic z tych rzeczy. Narkotyki i wszelkiego rodzaju dopalacze nigdy mnie nie interesowały - wyjaśnia. Jednym z nałogów, który mi został do dziś i którego nie mogę się pozbyć, to palenie papierosów. Kiedyś w Turcji paliłam bardzo dobry wiśniowy tytoń. Tak się akurat składa, że można go kupić właśnie w sklepach, które oferują również dopalacze.