Borys Szyc najwyraźniej zaczął odczuwać konsekwencje bycia najlepiej opłacanym polskim aktorem. Tym razem nie chodzi o wpływające na jego konto pieniądze. Według doniesień Faktu gwiazdor bardzo dał się we znaki kolegom i koleżankom z planu filmu Bitwa Warszawska 1920.
Szyc nie potrafi jak inny aktor normalnie przyjść na plan – pisze Fakt. _**On tam po prostu wkracza, robiąc wokół siebie najwięcej zamieszania.**_
Ponoć nawet takie sławy jak Bogusław Linda i Daniel Olbrychski nie "stroili fochów" jak Szyc. Zachowanie aktora mocno irytowało makijażystki i kostiumologów. Najbardziej jednak ucierpieli statyści, wobec których Borys zachowuje się podobno "wyniośle i z pogardą".
Byłem na planie filmowym jako statysta, grałem robotnika z fabryki oraz mieszkańca Warszawy – mówi jedna z osób z produkcji. Tylko Linda na planie zachowywał się jak człowiek. Szyc natomiast był napuszony, jakby był kimś lepszym.
Borys nie przyjmuje także krytyki. Nie zmienił zdania o swojej grze aktorskiej nawet, jeśli reżyser kazał powtarzać daną scenę niemal przez całą noc. Myślicie, że zostawił samokrytykę w Hollywood?