Mel Gibson, który bił swoją kochankę, gdy ta trzymała dziecko na rękach, pochodzi z bardzo wierzącej i tradycyjnej rodziny. Ojciec aktora oczywiście należał do kościoła, który założył jego syn. Po aferze z maltretowaniem Oksany Grigorievy zgromadzenie zostało rozwiązane, a wybudowana za parę milionów dolarów świątynia zamknięta.
Najwyraźniej Hutton Gibson zaczął się nudzić bez codziennej dawki modlitwy w kościele na wzgórzach Hollywood. Postanowił dać obszerny wywiad w radiu na temat swoich religijnych przekonań, a także stanąć w obronie atakowanego przez media Mela:
Kościół nie chce uznać homoseksualizmu, bo tam połowa z nich ukrywa, że są gejami. Opłaca im się to. Jestem przekonany, że każdy katolicki papież był gejem! Benedykt XVI jest z nimi w zmowie, dlatego potrzeba nam powrotu do korzeni. Temu służył kościół mojego syna. Mel ma złote serce, jest bardzo wierzący i wszystko, co mówi ta zdzira, to kłamstwa.
Podziwiamy ten przeskok myślowy od gejów ukrywających się pod sutannami do obrony syna. W tym samym wywiadzie Hutton zakwestionował holocaust… Jego zdaniem nie mogło dojść do masowych mordów, bo Niemcy nie byliby w stanie ukryć tylu ciał. Na koniec stwierdził, że Benedykt XVI jest masonem i czci szatana…