Wielkie nawrócenie Dody nie było wprawdzie głównym celem organizacji katolickich (zobacz: Organizacje katolickie... MODLĄ SIĘ ZA NERGALA!) ale pewnie i tak się ucieszą. Jak donosi Super Express, załamana groźną chorobą narzeczonego Dorota postanowiła już więcej nie kusić losu. Koniec z wychodzeniem z trumny na koncertach i epatowaniem krwią. Chociaż być może ze względów organizacyjnych zmiany nie nastąpią od razu.
Na pewno pojawią się jakieś zmiany w show artystki, jednak jeszcze nie zapadły żadne decyzje - mówi w rozmowie z tabloidem osoba odpowiedzialna za przygotowanie koncertów Dody. _**Trzeba by zmienić całą choreografię występu, a to nie takie proste.**_
Na wprowadzenie większych zmian nie ma na razie czasu. Doda nie może pozwolić sobie na dłuższe przerwy z występach.
Wystarczy, że jego Behemoth nie występuje. Przecież ktoś musi zarabiać. Leczenie Adama będzie sporo kosztowało, tak naprawdę nikt nie wie, jak długo potrwa - mówi znajoma Dody. Nergal nalegał, aby nie odwoływała koncertów. Wie, że dla artysty najgorszy jest stan hibernacji.