Ostatnie kilka miesięcy Paris Hilton spędziła na imprezowaniu w najdroższych klubach na wszystkich kontynentach. Starała się nieco polepszyć wizerunek i trzymać z daleka od skandali. Długo potrwać to nie mogło. Jak donoszą amerykańskie media, dziedziczka została pozwana przez firmę, z którą kilka lat temu podpisała kontrakt na promowanie sztucznych włosów. Szefowie w pozwie domagają się 35 milionów dolarów!
Według dokumentów, które wpłynęły do sądu w Los Angeles, w 2007 roku Paris otrzymała 3,5 miliona dolarów za promowanie sztucznych doczepianych włosów firmy Hairtech International. Szefowie korporacji twierdzą jednak, że Hilton nie wywiązała się z kontraktu, co kosztowało firmę 35 milionów dolarów strat. Tyle też domagają się do gwiazdy.
Paris zobowiązała się, że w sesjach zdjęciowych do magazynów i w programach telewizyjnych będzie miała przyczepione sztuczne włosy właśnie tej firmy. Nie tylko nie wywiązała się z tego punktu kontraktu, ale nosiła produkty konkurencji.
Hairtech twierdzi również, że w jednym z punktów umowy było wyraźnie napisane, że Paris ma przestrzegać prawa. Po podpisaniu kontraktu trafiła do więzienia, przez co nie mogła wziąć udziału w bardzo ważnej imprezie promocyjnej. Możliwe, że za kratki będzie musiała wrócić.