Od czasu nagłej hospitalizacji Adama Darskiego, w tabloidach zaczęły pojawiać się informacje, że muzyk już od pewnego czasu miał podejrzenia co do stanu swojego zdrowia. Ale przyzwyczaił się je lekceważyć. Sam przyznał w wywiadach, że w czasie trasy koncertowej rzadko miewa czas na jedzenie czy sen.
_**Byłem tak zmęczony, tak wypalony, totalnie martwy**_ - powiedział po jednym z tournee. Chodziłem jak lunatyk.
Prawdopodobnie alarmujące sygnały swojego organizmu traktował jako objaw przemęczenia. Nie podejrzewał, że krwotoki po koncertach są objawem poważnej choroby. Dopiero od niedawna, ponoć pod wpływem Dody, zaczął o siebia dbać. Zapisał się na siłownię i basen, zaczął uważać na to, co je. Niestety, okazało się, że za długo zwlekał ze zmianą trybu życia. Nergal nie traci jednak optymizmu:
Biorę chorobę jako dobra monetę, dzięki której zrozumiem, nauczę się czegoś więcej - mówił niedawno w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.