Podobno na planie Bitwy Warszawskiej 1920 aż się przez niego popłakała. I to nie raz. Powodem jest nieukrywana niechęć Borysa Szyca do pracy z amatorami. Dał jasno do zrozumienia Nataszy, że znalazła się na planie przypadkiem, bo nie ukończyła Akademii Teatralnej.
Gwiazdor jest uważany obecnie za jednego z najbardziej utalentowanych aktorów młodego pokolenia. Do tego może się pochwalić sporą popularnością. Tę opinię potwierdzają liczby. Szyc należy obecnie do ścisłej czołówki najlepiej zarabiających aktorów. Na planie filmowym jego standardowa dniówka wynosi 15 tysięcy złotych. Podbudowane ego nie wpływa najlepiej na jego charakter. Ekipa produkcji Jerzego Hoffmana żali się, że Borys stroi fochy. Urbańską kilka razy doprowadził do płaczu swoimi uwagami na temat jej braku profesjonalizmu.
Urbańska próbowała rozmawiać z aktorem, by przekonać go do siebie, ale Szyc jest nieugięty - donosi Fakt. Jej prośby o próbę sceny, pytania o wskazówki są przez niego ignorowane. Aktor nie traktuje jej poważnie i często poprawia, nie dziwi więc, że Nataszy puściły nerwy i popłakała się.
Ciekawe, że Janusz nie staje w jej obronie.