Joanna Brodzik postanowiła podzielić się z czytelnikami Faktu swoją radością z ukończonych 37-lat. Najwyraźniej nie należy do tych gwiazd, którym upływ czasu spędza sen z powiek.
_**Postarzałam się w fajny sposób, o jakim sobie zawsze marzyłam**_ – wyznaje aktorka. Kiedy miałam 20 lat, zastanawiałam się nad tym, jaką kobietą będę. I mniej więcej tak to sobie wyobrażałam. Czuję się świetnie w swojej skórze. Aż się nie mogę doczekać, co to będzie, jak będę miała 60 lat.
Rzeczywiście Joasia, mimo że coraz mniej przypomina serialową Kasię czy Magdę M., od czasu urodzenia bliźniaków wygląda promiennie. Twierdzi, że nie stosuje żadnych specjalnych metod by utrzymać się w formie. Dwójka ruchliwych dzieci jest dla niej wystarczającym treningiem.
_**Mam dwóch prywatnych trenerów, obaj po 15 kg**_ - oni zapewniają mi kilkanaście razy w ciągu dnia, a czasem i nocą cały zestaw ćwiczeń - zapewnie pogodnie. Skłony, przysiady, skręty i wymachy. Ewidentnie nie potrzebuję dodatkowego trenera.
Jak to jest ostatnio w modzie, zapytana o operacje plastyczne Brodzik nie krytykuje osób, które się im poddały. To obecnie najpopularniejszy sposób wypowiadania się na ten temat. Zazwyczaj taka opinia poprzedza deklarację, że owszem, ludzie to robią, ale wypowiadająca się gwiazda - nigdy. Joasia darowała sobie tę część.
Myślę, że skoro zostały wymyślone metody, które mogą poprawić niedoskonałości natury, to nie widzę powodu, czemu kobiety i mężczyźni mieliby tego nie robić. I już - twierdzi stanowczo aktorka. Jeśli coś ci w życiu przeszkadza, zmień to. To ty decydujesz!