Wanda Rabczewska martwi się, że obecna sytuacja przerasta jej córkę. Pod względem fizycznym, bo psychicznie ponoć trzyma się doskonale. Podobno Dodę, która ciągle koncertuje, a każdą wolną od pracy chwilę spędza przy szpitalnym łóżku Nergala, powoli opuszczają siły. Kilka dni temu fotoreporter Super Expressu natknął się na Dodę przed szpitalem. Miała obandażowaną rękę. Jak twierdzi tabloid, podłącza się regularnie do kroplówek, żeby odzyskać utracone siły.
Przeżywa, bardzo cierpi. Wspiera Adama jak może i przelewa na niego swoją pozytywną energię. Dorota przechodzi bardzo trudny czas - martwi się jej mama. Nie dopuszcza myśli, że może być coś nie tak. Jest zobowiązana umowami, ale w tygodniu cały czas jest przy nim. I nie wiadomo, jak długo Adam zostanie w szpitalu.
Jak donosi tabloid, Adam Darski jest już po pierwszej chemioterapii i czeka na szpik. Na szczęście chętnych potencjalnych dawców jest wielu.
Jeśli szukać czegoś pozytywnego w chorobie Adama, to to, że jest ogromny odzew tych, którzy chcą pomóc - mówi wzruszona Wanda Rabczewska. Ludzie na ulicy zaczepiają mnie i pytają, jak i gdzie można oddać szpik. To samo dzieje się u mojego męża na siłowni."