Fani tatuaży chyba nigdy się nie nauczą, że miłość może się skończyć znacznie szybciej niż wyblaknie barwnik. W show-biznesie było wiele par, które wierzyły, że ich związki będą trwały wiecznie i ochoczo tatuowały sobie na ciele imiona i wizerunki ukochanych. Potem trzeba się trochę nacierpieć, żeby pozbyć się ze swojego ciała nienawidzonego partnera. Na razie największą kreatywnością wykazał się Radzio Majdan, który wizerunek Dody przerobił na starego Indianina. Żona numer trzy Michała Wiśniewskiego jeszcze nie podjęła decyzji, co robić z wizerunkiem zakochanej pary, który przed laty pochopnie wytatuowała sobie na łydce. Jeden z ludzików ma czerwone włosy i podpis "Michał".
Wobrażamy sobie, że po rozstaniu z liderem Ich Troje taka ozdoba może być dla Ani nieco kłopotliwa.
Tatuaż całe życie przypominałby Ani o Michale - mówi Faktowi znajomy Wiśniewskiej.
Problem w tym, że raczej nie da się usunąć tatuażu nie pozostawiając blizny. Jeśli Ania mimo to zdecyduje się na taki zabieg, będzie musiała pogodzić się z tym, że skóra na jej łydce nigdy już nie będzie gładka. Oczywiście rozumiemy, że lepiej mieć na ciele bliznę niż Michała, ale Wiśniewska podobno rozważa także inne opcje. Być może wzorem Majdana zakryje tatuaż innym, bardziej neutralnym emocjonalnie.
Zapewne cokolwiek będzie lepsze od tego "ślicznego" tatuażu dwóch trolli ;)