Lindsay Lohan wyszła przedwczoraj z odwyku i już rzuciła się w wir pracy. Paparazzi przyłapali ją wczoraj w Santa Monica, gdy opuszczała biuro swojego agenta. Mówi się, że aktorka chce jak najszybciej spłacić wszystkie długi sprzed pójścia do więzienia, jak i te, które namnożyły się, gdy była za kratkami.
Amerykańskie media donoszą, że Lohan formuje grupę ludzi, którzy będą się zajmować jej karierą przez najbliższe kilka tygodni. Dostaje masę ofert, z których może zgarnąć całkiem niezłe pieniądze. Firmy oferują jej nawet 10 tysięcy dolarów za pojawienie się na ulicach Los Angeles z ich produktem w ręku. OK! Magazine zapłaci jej milion dolarów za pierwszy wywiad, jakiego udzieli na wolności.
Są jednak oferty, które Lohan kategorycznie odrzuca. Kluby nocne w Beverly Hills oferują jej nawet 100 tysięcy dolarów, żeby się w nich pojawiła. Ta dobrze wie, że nie może sobie pozwolić teraz na coś takiego i omija imprezy dużym łukiem. Najwyraźniej naprawdę zależy jej, żeby odbudować karierę. Uda jej się?