Rozwód Edyty Górniak i Dariusza Krupy był jednym z najbardziej kontrowersyjnych rozstań w polskim show biznesie od lat. Możnaby nawet powiedzieć, że przebiegał dość spokojnie, bo małżonkowie nie kłócili się o podział majątku, gdyby nie mały szczegół, w postaci medialnej krucjaty Edzi przeciwko Darkowi (przypomnijmy kultowy już wywiad za 99 groszy + topless: "Darek ZABRAŁ MI DOWÓD, bił mnie słownie! CZY TO JEST ŻYCIE?!").
Teraz jednak Górniak najwyraźniej uznała, że jest stratna na przeprowadzonym przy rozwodzie podziale majątku. Podobno marzy jej się rewizja wyroku. W wyniku postanowienia sądu były mąż Edzi zatrzymał Lexusa oraz wartą obecnie ok. 3 mln złotych willę w Milanówku, odziedziczoną po rodzicach. Zrzekł się natomiast wszelkich praw autorskich do piosenek Edyty, których był kompozytorem i producentem. Edycie przypadł apartament w Wilanowie oraz dom w Portugalii, który nie wchodził w skład wspólnoty majątkowej, gdyż piosenkarka kupiła go jeszcze będąc panną.
Edyta tłumaczy, że wyprowadzając się w pośpiechu z domu, nic z niego nie zabrała, a przecież znajduje się w nim wiele mebli i przedmiotów, które kupiła lub współfinansowała z zarobionych przez siebie pieniędzy.
Niewykluczone, że doradzil jej to nowy ukochany - pisze tygodnik Życie na gorąco. Edyta spotyka się z wziętym prawnikiem. Ponoć to nawet on miałby ją reprezentować w sądzie.
Nam żal jedynie Allana, który nadal musi patrzeć na wojnę, którą toczą między sobą jego dorośli, odpowiedzialni rodzice.