Zauważyliście, że im kobieta ma bogatszego męza, tym bardziej pieniadze do niej lgną? Wystarczy spojrzeć na Jolantę Pieńkowską. Joanna Liszowska, od kilku tygodni żona szwedzkiego milionera, ma wielkie szanse zostać "drugą Pieńkowską". Tonąca w długach telewizja publiczna zapłaci jej 13 tysięcy złotych za każdy poprowadzony przez nią odcinek programu Hieny. Dwójka zdecydowała się na Liszę po tym, jak Anna Mucha podała zaporową dla stacji stawkę 15 tys. za odcinek. A jednak opłacało się trochę opuścić. Jak łatwo wyliczyć, Liszowska zamknie program z zyskiem wysokości 153 tys. złotych. Wystarczy na duuużo wacików.
Program jest oparty na włoskiej licencji, a tytułowe hieny to młodzi dziennikarze i kabareciarze ubrani w białe koszule, czarne garnitury i krawaty na wzór bohaterów z filmu "Wściekłe psy" Quentina Tarantino, którzy "wkręcają" bohaterów show - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem osoba z produkcji show. W programie "wkręcamy" ludzi. Polityków, gwiazdy, urzędników i zwykłych Polaków. Po prostu będziemy robić im żarty i sprawdzać, jak na nie zareagują.
Program będzie nadawany w niedzielne wieczory. Myślicie, ze ma szanse w konfrontacji z _**Tańcem z gwiazdami**_?