W zeszłym roku Sandra Bullock zaliczyła dwa największe hity w całej swojej karierze. Filmy Narzeczony mimo woli i The Blind Side zarobiły na świecie łącznie niemal 650 milionów dolarów. Za drugi z kinowych hitów aktorka dostała swojego pierwszego Oscara. Na dodatek gwiazda była jedną z najchętniej opisywanych osób w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Dlatego też magazyn Entertainment Weekly przyznał jej tytuł największej gwiazdy Hollywood.
Jak donosi magazyn, wszystkie studia filmowe pragną zaangażować Sandrę w swoich produkcjach. Aktorka jest zalewana propozycjami. Wybiera jedynie najlepsze.
Przy każdym filmie, o którym słyszę, przy każdym scenariuszu, który czytam, szefowie wytwórni mówią, że muszą zdobyć Sandrę do roli kobiecej – komentuje fenomen aktorki Ben Affleck. Jest złotą dziewczyną. Wszyscy ją kochają i każdy jej kibicuje. Nikt nie może liczyć na tyle wsparcia opinii publicznej, co ona.
Od chwili, w której zobaczyliśmy ją w "Speed", miała w sobie to coś, co przyciągało do niej ludzi. To jak być blisko źródła światła - mówi Bradley Cooper.
Jak uważacie, jest się nad czym rozpływać? Czy gdyby nie skandal seksualny, w który wplątał ją jej były mąż, mogłaby liczyć na ten tytuł?