Edyta Górniak nosiła się z tym zamiarem już od kilku tygodni. Jak głosi plotka, decyzję o wniesieniu do sądu o podział majątku podjęła pod wpływem swojego nowego chlopaka, prawnika Piotra Schramma. Z drugiej strony kiedyś i tak musiałaby to zrobić. Według słów adwokata Dariusza Krupy, żadne decyzje odnoszące się do majątku byłych małżonków jeszcze nie zapadły.
Menedżerka piosenkarki, Maja Sablewska ma chyba inną wizję, bo sugeruje, że nie tylko doszło już do podziału majątku, ale Edzia... została oszukana.
_**Mając na mysli dobro dziecka chciała, aby rozwód zakończył się jak najszybciej**_ - twierdzi Sablewska w rozmowie z Twoim Imperium. Teraz jest czas na wyprostowanie tej kwestii. Edyta nie jest zadowolona z podziału majątku. Musi otrzymać to, co jest jej należne. Da sobie radę i z procesem i z tańcem**.**
Edyta także uważa, że została pokrzywdzona.
_**Chciałam jak najszybciej przeprowadzic rozwód, dla dobra Allana**_ - mówi w rozowie z Imperium TV. W orzeczeniu nie był poruszany temat podziału majątku, To nie było wtedy dla mnie ważne. Miałam natomiast nadzieję na rozwiązanie tego w przyszłości, mieliśmy takie ustalenia. Byłam przekonana, że mąż jest świadom, iz powinniśmy sprawiedliwie podzielic majątek. Ale minęło półtora roku i nie odzyskałam ani złotówki.
Jak myślicie, czy jest jakiś związek między występami Edzi w _**Tańcu z gwiazdami**_ a kolejną wojną z byłym mężem?