Przykład Lindsay Lohan pokazał, że mimo iż gwiazdy w USA nie mogą czuć się bezkarne wobec wymiaru sprawiedliwości, to jednak mogą liczyć na specjalne tarktowanie, kiedy już znajdą się w więzieniu. Jak wspominają "szeregowe" koleżanki LiLo z zakładu karnego, gwiazdka miała zapewnione komfortowe, jak na miejsce gdzie się znalazła, warunki.
Także Paris Hilton, dla której jest to już drugi pobyt w więzieniu, podziała na wyobraźnię władz zakładu, do którego trafiła. Tłumaczą oczywiście, że jest to traktowanie "vipowskie", ale jedynie niezbędne procedury, które zapobiegły chaosowi.
_**Traktujemy panią Hilton inaczej, to prawda**_ - tłumaczy szef policji w Las Vegas, Jim Dixon. Kiedy jednak przywozi się kogoś takiego, różne rzeczy mogą się zdarzyć. Dodatkowi oficerowie dbają oto, aby współwięziarnki nie dokuczały, ani nie zbliżały się za bardzo do niej. To wszystko po to, aby nie stwarzać ewentualnego zagrożenia bójką czy kłótnią, jaka może wybuchnąć. Są to instrukcje, których muszę przestrzegać.
Jak widać, nawet za kratkami Paris może liczyć na ochraniających ją "goryli". Tym razem opłacanych z podatków Amerykanów.