Lindsay Lohan wpadła w histerię, kiedy dwa miesiące temu sąd zadecydował, że w związku z niestosowaniem się do jego zaleceń, trafi do więzienia. Większość kary udało się jej zamienić na pobyt w ośrodku odwykowym, kolejny zresztą w jej życiu. Lohan ma też za sobą jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków oraz wiele incydentów z udziałem używek. Jej świetnie zapowiadająca się kilka lat temu kariera aktorska leży, a perspektyw na nowe, ciekawe role praktycznie brak. 24-letnia LiLo znalazła się w beznadziejnym położeniu, z którego nie widać wyjścia. Nic więc dziwnego, że szuka winnych. I znajduje - wśród byłych przyjaciółek. Lindsay twierdzi, że jej załamaniu winna jest... Britney!
Powiedziała nam, że to wina Spears, bo chciała być taka, jak ona - mówią przyjaciele Lohan w rozmowie z The Mirror. Lindsay uwielbiała w Britney wszystko, wzorowała się na niej. Dobrze, że piosenkarka wyszła na prostą i wraca na szczyt, bo dzięki temu LiLo będzie chciała zrobić to samo.
Aktorce udało się zarobić 750 tysięcy dolarów na pierwszym po wyjściu z więzienia wywiadzie telewizyjnym dla US Show Today. Pierwszy krok w drodze do normalnego życia?