To się nazywa klasa. Agnieszka Fitkau-Perepeczko wróciła właśnie z Singapuru i natychmiast pognała do redakcji Faktu, żeby opowiedzieć o swoich wrażeniach i udostępnić prywatne zdjęcia z wycieczki.
Moje wakacje w Singapurze to bajka tysiąca i jednej nocy. Począwszy od absolutnie zapierających dech miejsc: cudownych świątyń, kolorowych ulic i dzikiej wprost czystości - opowiada Perepeczko. Przyjaciele organizowali mi coraz to nowe atrakcje z których cieszyłam się jak dziecko, bo jak ogólnie wiadomo uwielbiam jeść, zwiedzać i poznawać coraz to nowych ludzi, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia. Dania były podawane na tacy wraz z egzotycznymi owocami, których nie ma nawet w Australii.
No ale niestety po tej bajkowej podróży musiała wrócic do smutnej rzeczywistości, w której nadal nie ma dla niej miejsca w _**M jak miłość**_. A wycieczka do Azji to trochę za mało żeby liczyć na serię artykułów w tabloidach.
Zastanawiające, że tak zależy jej o tym, żebyśmy o niej pamiętali. Może już czas dać sobie spokój?