Pisaliśmy już o ciekawym wywiadzie z Anją Rubik i Magdą Mielcarz, który znalazł się w nowej Gali. Ania podzieliła się w nim między innymi swoimi starymi sposobami na zrzucanie kilogramów (zobacz: Anja: "Owijałam się folią, aby szybciej schudnąć!). Obie modelki postanowiły też opowiedzieć o tym, jak naprawdę wygląda podrywanie młodych modelek przez starych, jak ujęła to Magda, dziadów. Czy można im odmówić? Okazuje się, że tak. Jest kilka sprawdzonych sposobów:
Co Wam, tak naprawdę, pomogło nie przekroczyć tej cienkiej granicy, za którą szybko można spaść na dół? - spytała dziennikarka. Nie dałyście się uwieść złu, mówiąc wprost: narkotykom, alkoholom, starszym majętnym i wpływowym panom?
Anja: To kwestia wychowania. Byłam świadoma tego, że jak pójdę tą drogą, nie osiągnę sukcesu. Że ta droga mnie poprowadzi tylko na dno.
Magda: Ja się tego bałam jak diabeł święconej wody. Pamiętam w tym Paryżu ludzie z agencji ciągle nalegali, żeby iść na jakieś kolacje, dyskoteki, imprezy. Poszłam kilka razy na taką kolacje, a obok mnie siedziała np. moja współlokatorka z "narzeczonym", który miał 65 lat. Był bardzo miły, ale nie mogłam pojąć, dlaczego 17-latka z takim tatusiem umawia się na randki?! Wiadomo, w tym środowisku jest mnóstwo krążących wokół młodych dziewczyn facetów, w różnym wieku, często wpływowych, z pieniędzmi. Mnie to tak przerażało, że bardzo szybko przestałam gdziekolwiek chodzić. Mówiłam, że boli mnie głowa, że muszę rano wstać.
Pamiętam, że przez to spać nie mogłam. Bałam się takiej konfrontacji, że np. dam się namówić i gdzieś pójdziemy we dwoje, i co będzie dalej? A jak ten facet będzie czegoś ode mnie chciał? Co ja zrobię? Kto mnie obroni? Kto mi pomoże? Kto mnie uratuje? Wiedziałam, że muszę się od tych mężczyzn trzymać z daleka, na odległość kija, bo wtedy zawsze zdążę uciec.
Anja: Ja aż tak intensywnie tego nie przeżywałam, ale muszę przyznać, że byłam dosyć infantylna, kiedy miałam 15 czy 17 lat, i przerażało mnie, jak mnie taki starszy pan podrywał. Nigdy nie wiedziałam, jak się zachować. Zazwyczaj mówiłam, żeby zadzwonił jutro i dawałam mu fałszywy numer telefonu**.**
Magda: Zawsze, jak widziałam te młode dziewczyny z tymi starymi dziadami, przepraszam za to określenie, ale bolało mnie bardzo, że od razu rzucało się w oczy, jaka to jest nierówna walka. Że oni tak wykorzystują te dziewczyny, często z Rosji, z jakiegoś Władywostoku, Krasnojarska. Ale one z kolei miały takie przeświadczenie, że jeśli teraz nie ułożą sobie życia, to już nigdy im się to nie uda, a za żadną cenę nie chciały wracać do Rosji. W każdym razie ja się w Paryżu, potem w Mediolanie czułam jak na targu koni. Nienawidziłam czuć się jak towar przeznaczony do sprzedaży, w związku z tym byłam zawsze opryskliwa i jak najbardziej tylko mogłam odstręczająca.
A Wy jak zachowałybyście się w ich sytuacji? Byłybyście opryskliwe, czy raczej dałbybyście fałszywy numer telefonu?