Za aktorką wlecze się ciagle nierozwiązana sprawa giżyckiego baru Kompas Port, który jej maż Kai Schoenhals wybudował na spółkę z Borysem Szycem. Ponieważ żaden ze wspólników nie interesował się inwestycją, w przekonaniu, że magia nazwiska wystarczy by przyciagnąć klientów, bar wkrótce podupadł.
Schoenhals postanowił zwinąć interes, niestety "zapomniał" rozliczyć się z Urzędem Miasta w Giżycku za dzierżawę terenu.
Do dziś urząd nie otrzymał zaległej kwoty 24,4 tys. zł. od firmy pana Schoenhalsa. Dochodzą do tego 3,9 tys. zł. kosztów procesu. Zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie, nakazujący zapłatę tej kwoty urzędowi. Niestety, tych pieniędzy wciąż nie mamy. Sprawa prawdopodobnie więc trafi do komornika - mówi Super Expressowi inspektor Wydziału Mienia Urzędu Miasta w Giżycku.
Skoro sprawy zaszły tak daleko, Katarzyna Figura może spodziewać się wizyty komornika praktycznie w każdej chwili.
Po uzyskaniu prawomocnego sadowego nakazu zapłaty do akcji wkracza komornik - potwierdza rzecznik prasowy firmy windykacyjnej KRUK S.A. W celu uregulowania długu może on zająć określone części majątku dłużnika. Oczywiście nadające się do egzekucji. Na przykład rachunek bankowy, sprzęty domowe, samochód. Komornik może zająć również część wynagrodzenia za pracę.
Myślicie, że Schoenhalsa naprawdę nie stać by zapłacić miastu Giżycko 24 tysięcy złotych? Czy też raczej chodzi o powszechne w show biznesie przekonanie, że znanym i bogatym wolno "trochę" więcej?