Poszło im o ... Edytę Górniak. Oczywiście nie chodzi o jej przymioty charakteru, ale o to, że jest niekwestionowaną faworytką 12. edycji. Rafała bardzo zdenerwowała wiadomość, że on, dwukrotny zdpobywca Kryształowej Kuli nie dostanie do pary osoby o największych szansach na zwycięstwo. A przynajmniej na dotrwanie do ostatniego odcinka. Nie tylko przyjął to jako afront, ale także zaczął dokuczać Janowi Klimentowi, który trenuje z Edytą.
_**Robi mu złośliwe uwagi, w towarzystwie krytykuje, czepiając się jego akcentu, śmiał się z różnych niezręczności**_ - mówi w rozmowie z tygodnikiem Na żywo pracownik produkcji show. To było niesmaczne.
Słynący z cierpliwości Kliment nie reagował na zaczepki Rafała, czym jeszcze bardziej zyskał w oczach już i tak lubiącej go ekipy TzG. Maseraka natomiast wszyscy mają już powoli dość. Najwyraźniej ostatnie sukcesy źle wpłynęły na jego charakter.
Tak to już jest, że z sukcesem często trudniej sobie poradzić niż z porażką. Zastanawiamy się tylko, dlaczego Maserak uznał, że jest już taką gwiazdą. Myślicie, że za kilka lat ktoś będzie o nim pamiętał?