Kontuzja, której doznała podczas letniej wyprawy na narty, okazała się poważniejsza niż się spodziewała. Kasia Skrzynecka do tej pory nie może zrozumieć, jak to się stało. Jeździ na nartach niemal przez całe życie.
Jeżdżę na nartach od czwartego roku życia, czyli już 35 lat, i po raz pierwszy przydarzył mi się taki wypadek! - dziwiła się po powrocie z austriackiego lodowca. Chociaż od wypadku minęły już ponad 2 miesiące, noga nadal sprawia Skrzyneckiej kłopot. Wyglada na to, że nie obejdzie się bez operacji.
Boli mnie, co jakiś czas boli - żali się Super Expressowi aktorka. Na szczęście jestem pod opieką dobrych lekarzy, rehabilitantów. To oni nauczyli mnie, jak się poruszać, jak chodzić, by nie wyłączać się z życia zawodowego.
Przez kontuzję Skrzynecka mogła nawet stracić rolę w spektaklu I tak cię kocham warszawskiego Teatru Kamienica. Przyszedł jej z pomocą znany wielbiciel telewizyjnych talentów, Emilian Kamiński.
Zgodził się tak napisać moją postać, bym mogła występować z bardzo seksowną laseczką, aby nie męczyć nogi - mówi Skrzynecka. W tej chwili poruszam się już dość dobrze, ale w listopadzie, po operacji, noga przez cztery tygodnie będzie zamknięta w stabilizatorze. Wtedy poruszać się będę o kulach. Ale dzięki tej lasce będę mogła ciągle grać spektakle.