Fani Moniki długo czekali na jej nowa płytę. Plotkowano nawet, że może jej w ogóle nie być. Podobno zeszło jej tak długo, bo chciała, żeby jej nowy album był perfekcyjny. Chciałam wykorzystać muzykę folkową w niefolkowy sposób - wyjaśniła w jednym z wywiadów.
Jak donosi tygodnik Życie na gorąco, Brodka jest zadowolona z albumu Granda. Praca nad płytą nastawiła ją do życia tak życzliwie, że postanowiła pogodzić się z ojcem, któremu przez wiele lat nie mogła wybaczyć, że porzucił rodzinę, kiedy Monika była jeszcze dzieckiem.
_**Kiedy mnie opuscił, przestałam wierzyć w Boga**_ - wyznała kiedyś. Teraz wszystko się zmieniło. Monika zaprosiła ojca do współpracy przy jej nowej płycie. Jan Brodka, grający od lat w zespole Ziemia Żywiecka akompaniuje córce na dudach i trombicie.
Jest to dla mnie niesamowita sytuacja - mówi piosenkarka. Nie sądziłam, że kiedykolwiek w życiu nagram coś z moim tatą.