Wraz z pojawieniem się w Tańcu z gwiazdami Edyty Górniak można było być pewnym tego, że wzrośnie poziom emocji i ilość wylanych na planie łez. Cała ekipa nie przestaje manifestować swojego wzruszenia obecnością "tak wielkiej gwiazdy", która raczyła zstąpić do śmiertelników i stanąć z nimi do konkursu o popularność i sympatię widzów.
Jesteś dla mnie w tym świątecznym dniu największym prezentem. Po prostu powaliłaś mnie, naprawdę możesz zrobić wiele, śpiewasz znakomicie, jesteś super star i będziesz też super star w tańcu! - ocenił zachwycony Piotr Galiński tango Edzi i Jana Klimenta. Mimo że zazwyczaj Piotr Gąsowski nie dopuszcza uczestników do głosu w trakcie ustnych ocen jury, dla Górniak oczywiście zrobił wyjątek:
_**Ja musiałam pokonać tak ogromną barierę, aby w ogóle zatańczyć ten taniec!**_ - mówiła ze łzami w oczach.
Ostatecznie znów się opłaciło: z głosów jury 39 punktów (tylko Iwona Pavlović nie dała jej maksymalnej noty), po zsumowaniu z głosami telewidzów zajęli pierwsze miejsce. Tym samym Górniak i Kliment wyprzedzili Patrycję Kazadi w parze z Łukaszem Czarneckim, którzy zachwycili jurorów swoim tangiem tak bardzo, że otrzymali aż cztery "10". Galiński zachwalał, że Kazadi na parkiecie zachowuje się jak profesjonalna tancerka.
Wiele radości zapewnił za to Andrzej Gołota, który bardzo starał się, aby wykonać energicznego jive'a. Jednak wielki pięściarz z przedziałkiem na bok wywołał głównie salwy śmiechu, ale też uznanie w oczach Pavlović, która stwierdziła, że nie wie, jak ma go ocenić, bo chciałaby mu dać "10", ale zatańczył na "1". Stanęło na połowie, a Gołota z Magdą Soszyńską-Michno zajęli trzecie miejsce po dodaniu głosów widzów.
Tańczący jako pierwsi tego wieczoru Paweł Staliński i Izabela Janachowska wyraźnie przechodzili jakiś większy kryzys. Tancerka dosłownie płakała, wysłuchując ocen jury, które zresztą nie były zbyt surowe. Rozmawiając z Katarzyną Skrzynecką Staliński przyznał się, że pomylił kroki, na co Iza stwierdziła, że "w ogóle nie wiedział, co robi". Kiedy chłopak próbował pocałować ją w policzek na zgodę, odsunęła się i pogroziła mu palcem. Cóż, przy takim nastawieniu nawet ambitna matka i SMS-y od nastolatek nie pomogą...
Z programem pożegnał się Robert Korzeniowski w parze z Anną Głogowską.