Aż trudno uwierzyć, że Przemysław Saleta i Marcin Najman byli kiedyś przyjaciółmi... Od wielu miesięcy większość ich medialnej aktywności ogranicza się do publicznych kłótni i obrażania się nawzajem w tabloidach. Kolejną okazją była oczywiście ostatnia Konfrontacja Sztuk Walki, podczas której odbył się pojedynek byłych kolegów. Bliżej było mu do bijatyki, niż do "walki", ale rozumiemy że decydującą rolę odegrały tu emocje.
Najpierw bardzo bliski wygranej był Najman, któremu udało się przewrócić Saletę. Później rolę się odwróciły - były kickbokser ostro zaatakował, poddusił Najmana, a na koniec, po gwizdku sędziego, jeszcze uderzył leżącego rywala na pożegnanie.
Okazało się, że padł po pierwszym prawym sierpowym, jaki mu zadałem! - chwali się w rozmowie z Wp.pl Najman. Mistrz Europy zawodowców w wadze ciężkiej padł po pierwszym ciosie, jaki zadałem? To jak mógł takie rzeczy na mój temat opowiadać? _**To jest idiota i skończone zero!**_ - ocenia.
Tuż po zakończeniu walki Saleta, w przeciwieństwie do swojego przeciwnika, wypowiadał się do kamery Polsatu. Skorzystał oczywiście z okazji i obrażał Najmana, który całą sytuację skomentował:
_**Przemysław dostał tyle po głowie, że nie zdziwiłoby mnie nic, co by powiedział.**_
Oglądaliście tę walkę? Jak oceniacie jej poziom? Spodziewaliście się czegoś lepszego?