Los Conrada Murraya, człowieka, który miesiącami faszerował Michaela Jacksona mieszanką leków i wstrzyknął mu śmiertelną dawkę Propofolu, wisi na włosku. Lekarz nieustannie ucieka się do wszelkich sztuczek, żeby tylko umknąć sprawiedliwości. Jak już wcześniej pisaliśmy, obrońca Murraya chce dowieść, że piosenkarz od lat był lekomanem i sam doprowadził się do śmierci. Według ostatnich doniesień, jedno z dzieci gwiazdora zostanie powołane na świadka, żeby dowieść teorii lekarza.
Dziennikarz Rob Shuter dowiedział się, że obrońca Conrada Murray’a nadal rozważa, które z dzieci będzie zeznawać przed sądem. Najpewniej będzie to 13-letni Prince, który był obecny w sypialni ojca, gdy lekarz reanimował Jacksona.
Murray wierzy, że zeznania któregokolwiek z dzieci oczyszczą go z zarzutów. Lekarz nadal nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że Michael wstrzyknął sobie ostatnią dawkę leku sam, gdy jego nie było w sypialni.