Mając pod opieką zarówno rozchwytywaną i kapryśną Edytę Górniak, jak i młodą, rozkręcającą się dopiero Marinę Łuczenko, Maja Sablewska musi używać dosłownie całego arsenału menedżerskich sztuczek, aby dobrze sprzedać tę drugą. I choć w ilości wydanych w ostatnich latach singli Marina bije Edzię na głowę, to oczywiście Górniak chętniej angażowana jest do różnego rodzaju występów. Majka wpadła więc na pomysł, jak jednocześnie wypromować dwie podopieczne. Jest prosty: podpisując konrtakt na występ Mariny, na Edytę dostajesz... zniżkę. Brzmi jak promocja w supermarkecie, ale biorąc pod uwagę fakt, że "diva" kosztuje nawet 70 tysięcy złotych za występ, ktoś może się skusić.
_**Cena występu Górniak znacząco się zmiejsza, kiedy na tym samym koncercie wystąpi Marina**_ - opisuje tygodnik Takie jest życie. Najlepiej więc zapraszać te dwie artystki razem.
Dzięki temu my możemy mieć dwie piosenkarki po mniejszych kosztach, a menedżer promuje dwie swoje podopieczne. Są obopulne korzyści - przekonuje osoba pracująca w agencji zajmującej się organizowaniem koncertów gwiazd.
Podobno taka praktyka świetnie się sprawdza. Edzia i Marina wystąpiły już razem w Kielcach podczas imprezy "Sabat Czarownic", w Bydgoszczy na Hit Festiwalu Górniak śpiewała, a Łuczenko lansowała się ze swoim nowym chłopakiem, Mrozem, a statuetkę za najlepszy debiut Eska Music Awards wręczał 21-latce nie kto inny, ale jej starsza koleżanka (po zniżce?). Na całe szczęście nie udało ich się upchnąć wspólnie do Tańca z gwiazdami, bo Marina już zdążyła tam wystąpić.