Tak przynajmniej twierdzi Super Express, który towarzyszył Joasi w zakupach, oczywiście z ukrycia. Po opuszczeniu warszawskiego Teatru Komedia, gdzie niemal co wieczór występuje w spektaklu, Liszowska udała się do delikatesów, żeby kupić sobie coś do jedzenia.
Niemal po brzegi wypełniła swój koszyk owocami - relacjonuje tabloid. Wcześniej długo stała i wybierała najlepsze smakołyki. W koncu zdecydowała się na dorodne nektarynki. Nie zapomniała też o kupnie naturalnego soku malinowego, takiego w sam raz do herbatki.
Nie chcemy zniechęcać Joasi, ale chociaż dobroczynne działanie herbaty z sokiem malinowym jest powszechnie znane, szczególnie w sezonie sprzyjającym przeziebięniu, nie należy ona raczej do niskokalorycznych napojów. Poza tym, czy uważacie, że powinna się odchudzać? Jest taka jaka jest i chyba wszystkim (łącznie z mężem) się podoba.