W lipcu do Sądu Rejnowego Warszawa Śródmieście trafił pozew przeciwko Ryszardowi Nowakowi. Wniosła go Dorota Rabczewska, która uważa, że przewodniczy "Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami" niejednokrotnie ją pomówił, czym naraził na szwank jej wizerunek. Jednak sąd nie przychylił się do oskarżeń Dody i podczas czwartkowej rozprawy je umorzył.
Z orzeczenia wynika, że pan Ryszard Nowak może bezkarnie nękać mnie na koncertach, wymyślać wszystko, co sobie zażyczy i prześladować mnie krok w krok. Niczego nie oczekiwałam po tej rozprawie. Interesuje mnie walka - powiedziała Rabczewska Polskiej Agencji Prasowej. Od kilku miesięcy, codziennie, przed każdym koncertem, pan Nowak wysyła pisma do Urzędu Miasta, zwołuje pikiety, zwołuje starsze osoby i zbiera podpisy, żeby Doda nie występowała w ich mieście. A jak wyszło, że nie obrażam chrześcijan, bo kilka tysięcy osób przyszło na ten koncert, to dopisał, ze obrażam muzułmanów i Żydów.
Chodzi mi tylko o to, żeby pan Nowak nie wszczynał dziwnych i agresywnych sytuacji wobec mnie. Jestem na koncertach bezbronna – tłumaczy. Nie wiem, co poleci nagle w moją stronę. Chcę się czuć bezpiecznie, bo nie robię nic złego.
Jak myślicie, czy w Polsce działają jakieś groźniejsze sekty niż Doda, Nergal i raper Peja?