O kryzysie w zwiazku Magdaleny Mołek i Remigiusza Kasztelnika mówi się od kilku tygodni. Niezbitym dowodem na problemy między nimi miał być fakt, że prezenterka spędziła romantyczne chwile na plaży w Sopocie z nieznajomym mężczyzną, który okazywał jej wiele uczucia. Zdaniem znajomych pary, ostatnie deklaracje miłości chłopaka Magdy Mołek to nic innego, jak zaklinanie rzeczywistości. Remigiusz Kasztelnik najwyraźniej nie chce przyjąć do wiadomości, że jego związek z Magdą zbliża się do smutnego końca.
Jeszcze niedawno widziałem jak razem wyjeżdżają spod budynku TVN-u - mówi tygodnikowi Świat i Ludzie ich znajomy z pracy. Niestety, ostatnio to się zmieniło. Remigiusz mówi, że nic złego się nie dzieje, ale jego zachowanie mówi coś zupełnie innego. Przychodzi do pracy smutny i zamyślony, izoluje się od otoczenia.
Wyglada na to, że zdjęcia z plaży w Sopocie ukazujące Mołek całowaną w ramię przez jakiegoś mężczyznę nie są przyczyną, ale skutkiem kryzysu w związku prezenterki. Magda już od pewnego czasu pojawia się na imprezach samotnie.
Na balu charytatywnym Fundacji TVN "Nie jesteś sam" padło pytanie o narzeczonego - wspomina znajomy prezenterki. Zmieszana nie odpowiedziała. Między nimi nie jest tak jak dawniej. Wyraźnie się unikają, a Magda nazywa siebie singielką. Ale ciągle wiele ich łączy, na przykład dom w Zalesiu. Ewentualne rozstanie będzie bardzo trudne.
To zawsze smutne, kiedy wielkie miłości kończą się wyceną wspólnie kupionych nieruchomości.