**_
_**
Ojciec Mateusz od samego początku był bardzo mocną pozycją w ramówce Jedynki. Kiedy zadłużona Telewizja Polska musiała ciąć wydatki i zmniejszyła pensje niemal wszystkich serialowych ekip, odtwórca tytułowej roli, Artur Żmijewski, zgodził się grać za o wiele mniejsze stawki, byle tylko produkcja była kontynuowana. Groźnie zrobiło się też po fali wiosennych powodzi, które doszczętnie zniszczyły ponad połowę Sandomierza, miasta, gdzie rozgrywała się akcja. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że zdjęcia będą kontynuowane w odbudowującej się miejscowości, a sam Żmijewski zrezygnował nawet ze swojej roli doktora Burskiego w Na dobre i na złe, gdyż nie mógł pogodzić dwóch kolidujących ze sobą grafików.
Jak widać, widzowie docenili jego poświęcenie - średnia oglądalność czwartego sezonu serialu wynosi ponad 4,1 miliona widzów! To o ponad milion więcej, niż przed rokiem. Oznacza to również, że Ojca Mateusza ogląda w czwartkowe wieczory co czwarta osoba mająca w tym czasie włączony telewizor. Co więcej, niedzielne powtórki odcinków śledzi kolejne prawie 3 miliony. Takim wynikiem może się obecnie pochwalić naprawdę niewiele telewizyjnych pozycji. Serial najchętniej oglądają osoby po 60. roku życia, mieszkające na wsiach i w małych miasteczkach. Ponad połowa widzów to osoby mające wykształcenie podstawowe.
Rozpoczęły się już zdjęcia do 5. i 6. serii Ojca Mateusza, które wyemitowane zostaną wiosną i jesienią przyszłego roku.